Podczas pierwszej bitwy moim planem było przebić się przez linię chaosu za pomocą demolishera i dwóch chimer.
Niestety plan się nie udał i czołg na przedzie szarży wybuchł. Siły chaosu szybko poradziły sobie z pozostałą piechotą nie pozostawiając nic na stole.
Jak widać, teren był bardzo prowizoryczny, lecz nie przeszkadzało to w grze. Pudełko po ptasim mleczku służyło za ruiny i dawało osłonę marinsom z combimeltą i meltą.
Przy rewanżu misją było trzymanie znacznika na koniec gry.
Podczas drugiej bitwy poszło trochę lepiej. Chaos miał trudności ze zniszczeniem wszystkich czołgów i gdyby nie zakończenie gry po piątej turze, byłby remis.
Tak właśnie wyglądała sytuacja na koniec gry, rihno trzyma cel misji na koniec piątej tury.
W przyszłości możecie spodziewać sie też kronik bitewnych pisanych przez mojego znajomego. Opisują cały lor odnośnie bitew, które rozgrywamy.